Dlaczego szczątki rakiety SpaceX spadły na Polskę?

Górny stopień Falcon 9 dostarczył na niską orbitę okołoziemską kolejną partię satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Zwykle, po wykonaniu takiego zadania powinien odpalić swój silnik Merlin i obniżyć orbitę w celu kontrolowanej deorbitacji nad wyznaczonym rejonem nad Oceanem Spokojnym. Do tego jednak nie doszło, a części rakiety spadły na Polskę.

Wczesnym rankiem w środę 19-go lutego górny stopień rakiety nośnej Falcon 9 wszedł w atmosferę nad terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Zaowocowało to niezwykłym zjawiskiem na nocnym niebie. Spowodowało też bardzo poważne zagrożenie w postaci szczątków spadających na Ziemię.

Górny stopień rakiety nośnej Falcon 9 oznaczony ID 62878 przemierzał niską orbitę okołoziemską (Low Earth Orbit – LEO) od początku lutego br. Waga tego elementu to około cztery tony. Najprawdopodobniej w ogóle nie powinien okrążać naszej planety tak długo, gdyby deorbitował zgodnie z planem wkrótce po wykonaniu swojej misji. Tym niemniej, finalnie człon rakiety wszedł w gęste warstwy ziemskiej atmosfery nad Polską 19-go lutego 2025 między 4:46 a 4:48.

Nieoczekiwane wejście elementu w atmosferę wyglądało niezwykle widowiskowo, jaśniejąc na nieboskłonie znacznie bardziej niż przeciętne meteory, kiedy to większa część pędzącego z ogromną prędkością członu rakiety spalała się w otaczającej ziemski glob gazowej otoczce. Niektórzy miłośnicy nocnego nieba zdołali uchwycić ten moment na zdjęciach.

Jednak nie cały – na tym etapie już kosmiczny śmieć, z fabryki Elona Muska, uległ zniszczeniu. Kilka jego kawałków spadło na teren Polski, w szczególności w okolicach Poznania. Na terytorium naszego kraju spadł m. in. pokaźny zbiornik zbudowany z materiałów kompozytowych. Niemal na pewno jest to tzw. COPV, cylindryczny zbiornik ciśnieniowy pochodzący z górnego członu rakiety Falcon 9. Element takiego rozmiaru stanowił duże zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka, gdyby trafił przykładowo w ludzką siedzibę. Inny duży odłamek spadł na drogę ekspresową, co również było bardzo niebezpieczne.

Jak i dlaczego do tego doszło?

Rakieta Falcon 9, która – jak wszystko na to wskazuje – spowodowała wydarzenia z 19 lutego nad Polską – wystartowała 1 lutego 2025 roku z Bazy Sił Kosmicznych USA Vandenberg w Kalifornii. Dolny stopień rakiety, po wykonaniu swego zadania na pierwszym etapie misji, z powodzeniem wylądował.

Górny stopień tej rakiety z sukcesem dostarczył na niską orbitę okołoziemską kolejną partię satelitów telekomunikacyjnych Starlink, oznaczoną 11-4 i liczącą 22 sztuki. Zwykle, po wykonaniu takiego zadania górny stopień rakiety powinien odpalić swój silnik Merlin. To z kolei winno zaowocować rychłym obniżeniem orbity przez ten element, wiodącym ku kontrolowanej deorbitacji nad wyznaczonym rejonem nad Oceanem Spokojnym. Ta procedura minimalizuje ryzyko dla ludzi związane z upadkiem na Ziemię szczątków rakiety, które nie spalą się do końca przy wejściu w atmosferę.

Po misji z 1 lutego 2025 roku do takiej kontrolowanej deorbitacji niepotrzebnego już drugiego stopnia rakiety nie doszło. Przez kolejne dni dalej wędrował on po stosunkowo niskiej orbicie, co można było obserwować w danych NORAD na portalu celestrak.org. Dnia 6-go lutego człon 62878 znajdował się na orbicie o inklinacji (nachyleniu względem płaszczyzny ziemskiego równika) 53 stopni. Apogeum tej orbity (najdalszy punkt od Ziemi) było na wysokości 281 km, zaś jej perygeum (punkt najbliżej Ziemi) na wysokości 268 km.

Już wtedy było wiadomo, że jest kwestią czasu, kiedy resztkowy opór bardzo rozrzedzonej na tej wysokości atmosfery planety spowolni ów kosmiczny śmieć, doprowadzając do jego deorbitacji. Opisujący tę sytuację 7-go lutego na portalu floridamedianow.com Charles Boyer wyraził wówczas przypuszczenie, że może nadzwyczaj długa obecność górnego członu rakiety na orbicie spowodowana jest jakimiś dodatkowymi testami, zaplanowanymi przez SpaceX.

Przemyślany plan kontra wypadek przy pracy

Firma Elona Muska sprawy nie komentowała. Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) nie widziała też podstaw, do podjęcia jakichkolwiek kroków wiązanych z tym, że stopień Falcona dość długo pozostaje w przestrzeni kosmicznej. Im dłużej jednak ta sytuacja trwała, tym bardziej prawdopodobnym zdawało się, że pozostawienie części rakiety na LEO tak długo nie było częścią przemyślanego planu operatora, lecz raczej wypadkiem przy pracy. Można się było spodziewać, że finalnie zakończy się to niekontrolowaną deorbitacją. I faktycznie tak się stało. Nad Polską. Dobrze, że obyło się bez ofiar.

Na przestrzeni ostatnich miesięcy pojawiały się pewne sygnały alarmowe, świadczące o tym, że przy olbrzymiej liczbie startów realizowanych przez SpaceX nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Problemy z górnym stopniem rakiety zdarzyły się w 2024 r. dwukrotnie. W lipcu górny stopień zawiódł i nie zdołał dostarczyć satelitów na orbitę. Natomiast we wrześniu, po realizacji misji załogowej, górny człon rakiety deorbitował nad oceanem, ale nie dokładnie tam, gdzie było to planowane.

Tego typu problemy i anomalie zawsze są dla operatora lotów rakietowych problematyczne. FAA wymusza w takich sytuacjach audyt i wyjaśnienie przyczyn usterki, zanim będzie możliwe wznowienie lotów. Nie trzeba dodawać, że SpaceX stara się w miarę możliwości takich przestojów unikać. Mogło więc być tak, że po nie do końca udanym zakończeniu misji z 1 lutego władze firmy liczyły, że górny człon rakiety spadnie bezpiecznie nad jakimś niezamieszkałym regionem, nie powodując niepotrzebnych komplikacji czy przestojów po stronie firmy. Tak się jednak nie stało.

Konwencja mówi, kto płaci odszkodowanie

Warto przy tej okazji podkreślić, że zarówno Polska, jak i USA, są stronami Konwencji z 1972 roku o międzynarodowej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne. Art. II niniejszej konwencji mówi, że Państwo wypuszczające jest bezwzględnie zobowiązane do zapłacenia odszkodowania za szkodę, którą wypuszczony przez nie obiekt kosmiczny wyrządził na powierzchni ziemi lub statkowi powietrznemu podczas lotu.

Paweł Ziemnicki

Podejrzany obiekt spadł w okolicy Czerska na Pomorzu – w sprawę zaangażowano Space X

Artykuł Dlaczego szczątki rakiety SpaceX spadły na Polskę? pochodzi z serwisu Portal Biznes Alert.

Źródło: Read More

Related posts

Jak fragment rakiety Falcon 9 nie spalił się w atmosferze i spadł na Polskę? Ekspert wyjaśnia

Korea Południowa blokuje chińską aplikację w obawie o bezpieczeństwo

Unia dofinansuje europejskie gigafabryki AI