Tempo przechodzenia na auta elektryczne będzie zależeć od polityki fiskalnej poszczególnych państw Unii Europejskiej oraz rozwoju infrastruktury ładowania – ocenia Piotr Pawlak, prezes Toyota Norge, w rozmowie z Biznes Alert. Szacuje, że w 2030 roku elektryki będą stanowić 50 procent sprzedaży w Unii.
– W Unii Europejskiej wiemy, że od 2035 roku, będzie możliwość zakupu tylko i wyłącznie samochodów zero emisyjnych. Natomiast elektryfikacja odbywa się różnym tempem, w różnych krajach i regionach Europy. Z jednej strony mamy rynki nordyckie, gdzie sprzedaż samochodów już dzisiaj stanowi 90 procent w Norwegii czy ponad 50 procent w Danii. Z drugiej strony mamy rynki jak Włochy, Hiszpania czy Polska, gdzie elektryki stanowią poniżej 5 procent sprzedaży – mówi prezes Toyota Norge.
Pawlak prognozuje, że Norwegia dojdzie do ok. 100 procent sprzedaży nowych aut elektrycznych w przyszłym roku. – W 2010 roku samochody elektryczne stanowiły tam 0 procent, dzisiaj jest to 90 procent, a w przyszłym będzie około 100 procent. Więc zajęło to aż 15 lat – mówi Biznes Alert szef Toyoty w Norwegii.
Pawlak wskazuje, że największym rynkiem dla samochodów niskoemisyjnych są Chiny, gdzie już dzisiaj około połowa sprzedaży to samochody z „wtyczką”, czyli elektryki na baterie oraz hybrydy plug-in. Jak ocenia, tak pozostanie przez najbliżej 10 lat, a tempo elektryfikacji będzie przyspieszać, gdyż jest związane ze strategią rządu chińskiego.
W krajach rozwiniętych, jak Europa i USA, duża skala obecności elektryków na drogach może być widoczna już w latach 30. i 40. XXI wieku, ale całkowite przejście może potrwać do lat 50. lub dłużej. Pełne przejście na samochody elektryczne w skali globalnej może zająć zatem znacznie dłużej, być może do końca stulecia lub nawet dłużej, biorąc pod uwagę różnice w rozwoju gospodarczym, infrastrukturze i polityce energetycznej między regionami świata.
BiznesAlert.pl: Jakie są prognozy dla rynku aut elektrycznych w Europie i innych regionach w kolejnych latach, dziesięcioleciach?
Piotr Pawlak, prezes Toyota Norge: Prognozy dla rynku samochodów elektrycznych różnią się w znaczącym stopniu w zależności od regionu, ale ogólne trendy i oczekiwania wyglądają następująco: W Unii Europejskiej wiemy, że od 2035 roku, będzie możliwość zakupu tylko i wyłącznie samochodów zero emisyjnych. Natomiast elektryfikacja odbywa się różnym tempem, w różnych krajach i regionach Europy. Z jednej strony mamy rynki nordyckie, gdzie sprzedaż samochodów już dzisiaj stanowi 90 procent w Norwegii czy ponad 50 procent w Danii. Z drugiej strony mamy rynki jak Włochy, Hiszpania czy Polska, gdzie elektryki stanowią poniżej 5 procent sprzedaży.
Więc w samej Europie mamy różne prędkości i tempo elektryfikacji będzie zależeć od polityki fiskalnej poszczególnych państw oraz rozwoju infrastruktury ładowania. Natomiast zakładamy, że od 2030 roku elektryki będą stanowić już około 50 procent sprzedaży w Unii Europejskiej.
Mamy również Chiny, gdzie już dzisiaj około połowa sprzedaży to samochody z „wtyczką”, czyli elektryki na baterie oraz hybrydy plug-in. Państwo Środka jest największym rynkiem dla samochodów niskoemisyjnych i zakładam, że tak pozostanie przez najbliżej 10 lat, a tempo elektryfikacji będzie przyśpieszać, gdyż jest związane ze strategią rządu chińskiego.
W USA, elektryfikacja przebiega wolniej i obecnie elektryki stanowią około 7-8 procent sprzedaży. To co się wydarzy będzie w znacznej mierze zależeć od polityki Donalda Trumpa. W Stanach Zjednoczonych natomiast również widać duże różnice regionalne: na przykład Kalifornia jest liderem w adopcji EV, gdzie ponad połowa wszystkich sprzedanych samochodów elektrycznych w kraju jest kupowana właśnie tam, głównie dzięki lokalnym regulacjom i zachętom.
Kiedy będziemy mogli mówić o całkowitym przejściu światowego transportu na samochody elektryczne? Ile lat może upłynąć zanim na drogach będzie pełno elektryków?
Całkowite przejście światowego transportu na samochody elektryczne jest procesem złożonym, zależnym od wielu czynników, takich jak rozwój technologii, polityka rządowa i fiskalna, rozwój infrastruktury oraz akceptacja społeczna. W Norwegii w 2010 roku samochody elektryczne stanowiły 0 procent, dzisiaj jest to 90 procent, a w przyszłym roku to będzie około 100 procent. Więc zajęło to aż 15 lat. Jeśli chodzi o UIO (units in operations – przyp. red.) to elektryki stanowią obecnie 23 procent całości floty, a do 2030 roku to będzie około 45 procent. Elektryfikacja połowy floty zajęła więc około 20 lat. Czyli mniej więcej do 2050 roku to będzie 100 procent, a Norwegia jest 15 lat przed wszystkimi innymi krajami w Europie.
BloombergNEF prognozuje, że do 2040 roku samochody elektryczne mogą stanowić 57 procent wszystkich sprzedanych samochodów pasażerskich na świecie. Jednakże, pełne przejście na elektryki w tym okresie nie oznacza całkowitego wyparcia pojazdów spalinowych z dróg, szczególnie w krajach, gdzie infrastruktura i polityka wspierająca są mniej rozwinięte. W krajach rozwiniętych, jak Europa i USA, duża skala obecności elektryków na drogach może być widoczna już w latach 30. i 40. XXI wieku, ale całkowite przejście może potrwać do lat 50. lub dłużej. Pełne przejście na samochody elektryczne w skali globalnej może zająć zatem znacznie dłużej, być może do końca stulecia lub nawet dłużej, biorąc pod uwagę różnice w rozwoju gospodarczym, infrastrukturze i polityce energetycznej między regionami świata.
Producenci samochodów prześcigają się w udoskonalaniu technologii. Nowe napędy, systemy wspomagania kierowców czy jazdy autonomicznej. Jakie innowacje mogą wpłynąć na przyszłość motoryzacji? Krótko mówiąc: co jeszcze człowiek wymyśli, aby podróżować wygodniej i bezpieczniej?
Rzeczywiście autonomia i systemy wspomagania kierowcy stają się coraz bardziej zaawansowane: Rozwój technologii autonomicznej jazdy jest istotnym trendem, choć pełna autonomia jest wciąż w fazie rozwoju. Systemy takie jak asystenci parkowania, automatyczne hamowanie awaryjne, oraz półautonomiczne systemy jazdy stają się coraz bardziej zaawansowane, powszechne i już teraz dostępne są większości nowych samochodów.
Kolejną innowacją są systemy monitorowania zdrowia kierowcy: czujniki mogą monitorować stan zdrowia kierowcy, zapobiegając wypadkom spowodowanym zmęczeniem lub chorobą. I one też już są coraz bardziej popularne.
Kolejna innowacja to są tak zwane SDV czyli Software Defined Vehicles, które związane są z łącznością (connectivity) i digitalizacją. Samochody stają się coraz bardziej zintegrowane z technologiami cyfrowymi. Połączenie pojazdów z Internetem umożliwia dostęp do usług takich jak aktualizacje oprogramowania online, nawigacja z rzeczywistymi danymi o ruchu drogowym, oraz rozrywka dla pasażerów. Wiele nowych modeli oferuje również zaawansowane systemy multimedialne i możliwość sterowania funkcjami samochodu przez aplikacje mobilne. W przyszłości Łączność 5G i V2X (Vehicle-to-Everything) Umożliwi komunikację samochodu z innymi pojazdami, infrastrukturą i użytkownikami, co zmniejszy ryzyko wypadków i optymalizuje ruch.
Branża motoryzacyjna dyskutuje m.in. o żywotności baterii. Jak to wygląda w praktyce?
W dużej mierze zależy to od producenta. Większość producentów samochodów elektrycznych oferuje gwarancję na baterie, która często wynosi 8 lat lub 160 000 km, gwarantując, że po tym czasie bateria będzie miała co najmniej 70 procent pojemności.
W Toyocie oferujemy opcjonalny program Extended Battery Care, który wydłuża gwarancję na baterie do 10 lat lub do 1 miliona kilometrów, pod warunkiem corocznego przeglądu technicznego EV Health Check. Więc w praktyce, przy rozsądnym użytkowaniu, baterie w samochodach elektrycznych mogą zapewnić zasięg i wydajność porównywalną do pojazdów spalinowych przez wiele lat, zanim ich pojemność spadnie do poziomu wymagającego interwencji lub wymiany. A nawet wtedy postęp w recyklingu i regeneracji baterii oznacza, że zużyte baterie mogą być ponownie wykorzystane w innych zastosowaniach, takich jak magazyny energii, co przedłuża ich cykl życia.
Norwegia ogłosiła, że wyrzuci samochody elektryczne z buspasów ze względu na ich zbyt dużą liczbę. Kiedy w Polsce, która dopiero kilka lat temu wprowadziła ten przywilej, możemy się spodziewać podobnej decyzji?
To zależy od polityków, więc ciężko jest spekulować. Natomiast przy obecnej dynamice sprzedaży, która jest bardzo powolna, myślę, że takie zmiany nam nie grożą.
Czy widzi Pan perspektywę podróży samochodami elektrycznymi po Europie?
Jeśli chodzi o podróż samochodami elektrycznymi po Europie to już dzisiaj nie stanowi ona problemu. Mówię to z własnego doświadczenia, bo elektrykiem jeżdżę od 4-5 lat po Polsce, Belgii, Holandii czy Norwegii. W rzeczywistości, w większości krajów Europy infrastruktura szybkiego ładowania jest już rozwinięta na tyle, że podróżowanie samochodem elektrycznym nie jest jakimś wyzwaniem. Europa ma jedną z najbardziej rozwiniętych sieci ładowania na świecie. W 2023 roku liczba punktów ładowania wzrosła o 40 procent do około 744 tysięcy, z czego znaczna część to szybkie ładowarki prądu stałego (DC).
Po drugie nowoczesne samochody elektryczne oferują zasięgi rzędu 400-500 km na jednym ładowaniu, co pozwala na pokonanie dużej części krajów europejskich bez konieczności ładowania. I zasięgi będą wzrastać wraz z rozwojem technologii baterii.
Po trzecie istnieją liczne aplikacje i narzędzia online, które umożliwiają planowanie podróży z uwzględnieniem punktów ładowania, co czyni podróżowanie bardziej przewidywalnym i mniej stresującym.
Rozmawiał Jędrzej Stachura
Łada powoli przegrywa z Chińczykiem. Jego auta przejmują motoryzację w Rosji
Artykuł Prezes Toyota Norge: W 2030 roku połowa sprzedanych nowych aut w UE to będą elektryki pochodzi z serwisu Portal Biznes Alert.
Źródło: Read More